wtorek, 17 lutego 2015

Smutny naród

   Wiecie jak spędziłem tłusty czwartek? Wpieprzałem pączki robione przez moją mamę, a potem narzekałem, że w obcisłej koszulce już nie wyglądam tak dobrze. Szczerze mówiąc wyglądam jak prosiak, ale moja dziewczyna i tak powie, że pięknie. Kocham ją za tą jej umiejętność obiektywnej oceny. Zwłaszcza mnie.
   A wiecie jak spędziłem walentynki? W towarzystwie mojej ukochanej. Sztampowa kolacja, wino, owoce, lampiony w kształcie serca... Opcja full romantic. Jeśli siedzisz teraz i rozumiesz czemu tak zrobiłem, to gratuluje otwartego umysłu i wyobraźni. Jeśli jednak jesteś po tej drugiej stronie i chcesz właśnie scrollowac na dół żeby napisać mi komentarz w stylu " amerykański idiotyzm, komercja, wyzysk, gówno, rzygam tęczą" to daruj sobie i doczytaj to do końca, a dowiesz się czemu Ci bardzo współczuję. 

 Nienawidzę, na prawdę nienawidzę ludzi, którzy są ograniczeni niczym prędkość na polskich drogach. Mówię tu o wszystkich nacjonalistycznych katolach, których słucham w radiu, a którzy przy okazji takich dni jak walentynki czy Halloween dają niesamowity popis głupoty. Nie mówię tu oczywiście o chrześcijanach. Zauważcie ten podział. Katol to chrześcijanin, ale chrześcijanin to nie katol. Ja osobiście nie należę do żadnej z tych grup. 
   O czym mówię? Już wyjaśniam. Poruszyłem dwa zagadnienia - Halloween i walentynki. Dlaczego akurat te dwa? Dlatego, że co najmniej tydzień przed tymi wydarzeniami w mediach pojawia się tak ogromna fala odrzucenia, że patrząc na to mam ochotę zmienić obywatelstwo. 

  Walentynki? Komercja, gówno, żenada, obciach... Przecież zaraz wielki post... Rzygam tęczą... To amerykański syf, celebrujmy polskie święta... Po co to komu? Jak tak można?
   Halloween? Wszystko to, co powyżej, ale tu dochodzą jeszcze kwestie religijne. Tu się dopiero zaczyna ubaw. Szataństwo... Zaduszki... Grzech... Niebezpieczna zabawa... Duchy... Piekło...
   Ludzie drodzy... O co Wam chodzi do kurwy nędzy? Dlaczego jesteście takim smutnym, odizolowanym narodem? Nie ma to jak całe życie pościć, umartwiać się. Przeżywacie swoje życie jak kalarepa. Rodzicie się, dojrzewacie i zostajecie zjedzeni przez tą ogromną falę niechęci do cieszenia się. Czemu jesteście tacy skorzy do obchodzenia adwentu, postów, klęsk narodowych? Czemu zabraniacie Waszym dzieciom przebrać się za postać z bajki, żeby mogło pozbierać cukierki?
   Macie w życiu tak niewiele okazji żeby się bawić i cieszyć. Specjalnie po to powstały takie dni jak walentynki czy Halloween. Po to by oderwać się od rutyny, codzienności. Powiesz mi, że to tylko komercja. Odpowiem, ze całe życie to komercja, ale to nie zmienia faktu, że w tym wydaniu jest ona przyjemna. Rozumiem, że jesteś zgorzkniałym, mentalnie starym człowiekiem, ale dlaczego potępiasz innych za to, że chcą zrobić coś innego niż Ty. Co przeszkadza Ci w tych parach, które kupują sobie serduszka albo w tym przebranych dzieciakach. Przecież wszyscy do cholery są szczęśliwi, przynajmniej tego, jednego dnia. 
   Ja nie miałem Halloween ponieważ byłem za młody na to aby przeciwstawić się temu odrzuceniu społecznemu, którego bym doznał. Szkoda, bo bardzo bym chciał. Walentynki obchodzę, chociaż i tak wiele osób twierdzi, że mi to nie potrzebne. Pozwólcie, że sam to ocenię. 
   Tym czasem idę się bawić, bo jutro zaczyna się WIELKI POST i trzeba bedzię siedzieć cicho bo inaczej pomyślą, że mam nasrane w bani

Do następnego!

8 komentarzy:

  1. Ale czekaj, bo jeśli ci o których piszesz nie obchodzą "twoich" świąt, to czemu ty masz się przejmować ich postem? To że większość społeczeństwa w tym kraju ma zamiar nie jeść mięsa w piątek i nie chodzić na imprezy nie oznacza ani w żaden sposób nie wymusza na mnie tego, że powinienem się zachowywać tak samo. Z jednej strony konstytucja daje mi do tego prawo, a z drugiej podobno Bóg dał człowiekowi wolną wolę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Opisujesz tu grupę naprawdę ekstremalnych katolików, normalny katolik nie ma nic przeciwko Halloween jednak chce by pamiętano, że jest to święto amerykańskie a w PL mamy dzień Wszystkich Świętych... Co do walentynek to już raczej masz tu problem ludzi którzy nie lubią tego święta ze względu na samotność bo nie znam par która by tego nie obchodziła... I jest to komercyjne święto jak sam napisałem i cytując Ciebie: "Macie w życiu tak niewiele okazji żeby się bawić i cieszyć." przyznaję, że warto cieszyć się tym dniem z ukochaną ale nie zapominając, że robić wszystko by każdy dzień roku wyglądał tak samo jak ten... Żaden katolik (normalny) nie będzie Ci robił wyrzutów na temat tego, że nie obchodzisz wielkiego postu więc nie generalizuj katolików. Wielki Post tak samo jak i każdy inny służy do pewnego rodzaju oddania czci i swojego poświęcenia dla Boga ale również jest wyrazem ascetyzmu czyli poprzez odmówienie sobie jakichś przyjemności udowadniasz sobie, że nie są Ci konieczne a jedynie dodatkiem do życia... Zanim napiszesz, że to normalne i każdy to rozumie to obejrzysz się ile wokół jest alkoholików itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz jeżeli już mowa o USA, porównaj sobie, coś co sam zauważyłeś - u nas Wszystkich Świętych, smutna atmosfera, zapalanie zniczy na cmentarzu, nie można być za głośno, potem wszyscy wracają do domu jedzą obiad i generalnie jest lekko przygnębiająca atmosfera, u nich Halloween, rodzice szykują dzieciakom stroje, sami przystrajają domy, wszyscy "udają" ale jednak robią to dla zabawy, atmosfera jest wesoła, dzieciaki biegają po ulicy poprzebierane, a nikt tego nie hejtuje bo taki jest u nich wesoły zwyczaj i nikomu to nie przeszkadza. Przeciętny polak na reakcję "halloween" reaguje "głupie dziadostwo przyszło od tych grubych głąbów zza oceanu, nie pozwolę swojemu dziecku się wydurniać, lepiej niech się smutnie ubierze i stoi na cmentarzu i płacze nad grobami.." wierzę, że dałoby radę to jakoś pogodzić, bo owszem Wszystkich Świętych to nasze święto, tylko jednak za dużo mamy tych negatywnych mocno POPRAWNYCH świąt i tradycji gdzie trzeba się poważnie zachowywać.
      Drugim przykładem mentalnej różnicy jest chociażby święto niepodległości zarówno u nas jak i w USA, u nich wielkie parady, festyny, wszyscy chodzą poubierani we flagi Amerykańskie od stóp do głów, wszyscy się cieszą, śpiewają, radują bo przecież to święto NIEPODLEGŁOŚCI.. Jak jest u nas, wszyscy wiecie, wywieszamy flagi na blokach i w szkołach i wręcz atmosfera jest zamartwiająca, do dziś pamiętam jakieś przedstawienia z tej okazji w szkołach które wcale nie były jakoś pozytywne, tu nasuwa się pytanie dlaczego tak jest, dlaczego oni potrafią zachowując szacunek do narodu cieszyć się z tego święta, a nie tak jak my, ponura atmosfera jakbyśmy co najmniej byli dalej okupowani przez wroga, masa pseudo patriotów jakich my wszyscy mamy pośród znajomych zagryzła by mnie za te słowa bez powodu, usłyszałbym teksty "to wypieprzaj stąd jak ci się nie podoba" co daje kolejny przykład na to, jakimi jesteśmy ludźmi

      Usuń
    2. Co do drugiego masz absolutną rację. Amerykanie wiedzą jak cieszyć się wolnością no i wiadomo, że mentalność u nich jest zupełnie inna. Ale co do wszystkich świętych to niestety jest to takie święto i trzeba chociaż raz w roku oddać cześć zmarłym (dziadkom, rodzicom, dzieciom) na cmentarzu... Normalne... W Polsce masz np. "Lany poniedziałek" i wtedy dzieci (nie wiem jak u Cb w mieście) biegają bo drogach oblewając się wodą... Wpadając do różnych mieszkań i zbierając cukierki za "niepolanie kogoś wodą" Stary zwyczaj coś podobnego do Halloween. A teraz apropo Halloween i lanego poniedziałku to uwierz mi, że dziś działa trochę propaganda np. odnośnie Halloween bo na 100% dzieci nie biegają po ulicach tak jak to jest pokazane w TV tak samo jak w Polsce dzieci nie polewają się już wodą... Połowa z nich siedzi w domu przed komputerem a druga połowa nie wychodzi bo nie ma z kim :)

      Usuń
  3. naprawdę piszemy łącznie. 3 akapit

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz chęć wyrażania swojej opinii.
    Osobiście uważam, że to nic złego. Podobnie jak komentarze, bronisz praw indywidualności, sądzę, że to ma sens by zostawić po sobie coś.
    Cieszy mnie, że wziąłeś pod uwagę ograniczenie wulgaryzmów.
    Daję g+1 ponieważ uważam, że post dobrze napisany.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. To znowu ja. Przeglądam bloga, ponieważ wcześniejszy post bardzo przypadł mi do gustu. Z kolejnymi bywa różnie, nie bardzo wiem jak się do nich ustosunkować. Ten jakoś tak przypadł mi do gustu, bo sama nie przepadam za walentynkami. Nie tylko dlatego, że to amerykańskie święto, ale ogólnie nie lubię obłudy i hipokryzji płynącej z tego święta. Oczywiście, miło jest uczcić z ukochanym/ukochaną, wypić dobre wino, posiedzieć przy świeczkach i takie tam, ale nie może to być jedyny dzień w roku, w którym zdobywamy się na romantyzm. Tak to własnie wygląda. Co więcej, nie lubię tego święta przez konsumpcjonizm - te tandetne prezenty, wszędzie serduszka i nawiązujące do romantynek prezenty. Wolę nie dostać nic, a spędzić miły wieczór. Niestety, większość ogranicza się do kupienia tandetnego prezentu. Misia, ramki na zdjęcia i takie tam...

    Co do smutnego narodu... Rozejrzyj się. Widzisz ten piękny kraj? Nie dziw się, że ludzie się dołują (to tak ironicznie, na zakończenie ;) ). Pozdrawiam, http://wypstrykando.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń